środa, 16 stycznia 2013

Kontemplacja gotyku cz.1

Kiedy z rozrzewnieniem wyłączałem po n-tej sesji HoMM2, mój wzrok padł na pisemko opiewające nadejście nowej gry. Załączony do niusa screen pokazywał dwóch ludzi, w tym jednego w zabawnym pancerzu z wielką gębą z czerwonymi ślepiami...

Wydany w 2001 roku tytuł ekipy Piranha Bytes oczarował wielu graczy. Mimo mankamentów oraz bugów, które ścigały się w skali z samym Daggerfallem, gra zyskała opinię kultowej, klasycznej. Tytułu, którego po prostu nie wypada nie znać. Czy to zachowało się do dzisiaj?

To się nazywa prawdziwy król. Szkoda tylko, że bardziej zajmuje się biczesami,
niż wojną.

Gothic zaczyna się dość ciekawie, gdyż bohaterem jest skazaniec, wtrącony do karnej kolonii górniczej, otoczoną magiczną barierą, której nie da się przekroczyć z wewnątrz. Czemu coś takiego powstało? Otóż król Myrtany (królestwo ludzi z Gothica) prowadzi wojnę z orkami, która jest długa oraz wyniszczająca. Z tej racji ludzie są zmuszani do górniczej harówki, by wydobywać magiczną rudę, mającą jakoby dać przewagę militarną ludziom w tak dużym konflikcie.
Powracając do wątku - powodu tak radykalnej kary nie znamy, gdyż sama postać nonszalancko przerywa odczytywanie wyroku. Zanim jednak zostajemy strąceni (dosłownie) do kolonii, pewien mag wręcza nam list, który pilnie ma się znaleźć w rękach jego braci. Po rozmowie z Diego, który wydaje się nastawiony dość życzliwie, ruszamy na wycieczkę po Górniczej Dolinie.

      Koszmarne sterowanie i wielkie grupy przeciwników, od których 
       trzeba odciągać pojedyncze jednostki? Typowe starcie w Gothic.

Nasza postać jest nikim. Gra przypomina nam o tym już w pierwszych starciach, gdzie prości padlinożercy mogą szybko zakończyć nasz żywot. Niemal każdy NPC traktuje nas jak popychadło, każąc sobie płacić za 'ochronę' czy zlecając nam trywialną pracę, którą będziemy musieli wykonywać codziennie (w innym wypadku dostaniemy po gębie). Co jednak będzie, jeśli zadrzemy z kimś silniejszym? Padniemy bez tchu na ziemię, zwycięzca zaś odbierze nam część rudy, miejscowej waluty. My zaś po chwili wstaniemy, osłabieni oraz z odnowioną świadomością prawa silniejszego. To zapamiętałem najlepiej z pierwszego podejścia do tej gry, odmienne nastawienie do głównego bohatera, który okazuje się przypadkowym trybikiem w całej maszynie zdarzeń, jakie nas czekają. Chcecie poszukiwacza przygód, dziecka przeznaczenia? Zagrajcie w inne tytuły, Gothic tego nie oferuje*, co w moich oczach jest wielkim plusem.

Sam świat - odgrodzona od reszty wyspy Khorinis barierą kolonia - to miejsce zróżnicowane. Cała sytuacja zniewolenia doprowadziła do rozłamu wśród więźniów, którzy podzielili się na trzy zasadnicze obozy, radzące sobie na inne sposoby z życiem w dolinie:

  • Stary obóz: pierwszy z obozów, ma ugodę z królem, za wydobywaną rudę otrzymuje luksusy, przydzielane oczywiście 'swoim' - tzw. baronom rudy na czele z Gomezem. Tam mieszkają Magowie Ognia, którym mamy wręczyć list.
  • Nowy Obóz: w odróżnieniu do Starego, całą wydobywaną rudę gromadzi na wielkim kopcu, który ma zostać zdetonowany, co teoretycznie zniszczy barierę. W obozie panuje bezprawie, chociaż względnie unormowane przez działanie dwóch grup - Łotrzyków oraz Najemników; temu obozowi pomagacie przez całą grę, czy chcecie, czy nie.
  • Obóz na bangnach/sekty/bractwa: ugrupowanie miłośników Śniącego, potężnej istoty, mającej ich wyzwolić; jako ludzie uduchowieni wolą spędzać dnie na paleniu bagiennego zioła (ach, ta kpina z religii) i grupowych modlitwach. 
Zbroi jest zaskakująco mało i są one w większości przypisane
do frakcji. Jest to jednak coś, co zachęca do ponownego przejścia gry.

Poza obozami mamy także niebezpieczne ziemie orków oraz lasy, przed którymi przestrzega nas każda napotkana osoba - te obszary zwiedzać nam przyjdzie jako ostatnie.
Gothic podzielony jest na sześć rozdziałów, z których raptem pierwsze trzy są wciągające. To wtedy decydujemy do którego z obozów dołączymy, umożliwiając sobie wejście na zamek i tym samym - kontakt z magami. Poznajemy te trzy frakcje, ich prawa, styl życia. Gra na tym etapie naprawdę wciąga! Jaka szkoda, że to nie trwa wiecznie.
Reszta etapów to kiepskie 'przynieś, podaj, pozamiataj', czyli bieganie za przedmiotami czy potworami, których gra rzuca nam duże ilości. Przechodząc grę podczas tych rozdziałów, byłem bardzo znużony, bo ile razy można mordować? Niby mamy pewne urozmaicenie w postaci mini zagadek, które tworzą lwią część ostatniej lokacji (z obowiązkową wycinką moboli oraz nieśmiertelnym respawnem), ale i tak sprowadzają się one do tego samego - aktywacji przełączników, co ponownie wplata się do powielającego się schematu rozgrywki.

Eksploracja świata jest ważnym elementem Gothica, niestety bardzo ograniczanym przez początkowe godziny gry.

Jak zaś działamy w tym świecie? Nasza postać jest opisywana przez cztery współczynniki - siłę, zręczność, życie oraz manę. Dwie pierwsze cechy umożliwiają nam nosić lepszy oręż biały oraz dystansowy i zadawać nim poważniejsze obrażenia, życia chyba nie trzeba wyjaśniać, mana natomiast  reguluje nam ilość zaklęć, które możemy rzucić. Poza tym mamy jeszcze biegłość w preferowanej przez nas broni - prócz lepszego combo (nie, nie trzeba wklepywać), nasz bohater częściej zada obrażenia krytyczne. Ogólnie ujmując gra dzieli rozwój postaci na typowego wojownika, strzelca (wbrew pozorom jest on bardzo dobry, gdyż nie da się w tej grze uchronić przed pociskiem) i maga. 
Pomimo tego, nie sposób na początku określić swojej profesji, dla przykładu dostając specjalny sprzęt tylko dla zwolennika fireballów, co wygląda nieco głupio, gdy możemy musimy biegać z toporem w łapie tylko dlatego, że gra czyni nas magiem dopiero w czwartym rozdziale. Huh.
Nie możemy zapominać także o dodatkowych umiejętnościach tj. zbieranie trofeów z potworów bądź otwierania zamków. Jakkolwiek będące miłym urozmaiceniem, nie uwypuklają obranej przez nas drogi rozwoju - nie uświadczymy np. dodatkowych zadań dla wojownika-złodziejaszka**.
Doświadczenie, które pozwoli nam w rozwoju wyżej opisanych cech, zdobywamy z zadań oraz potworów. Co każdy poziom, prócz punktów zdrowia, dostajemy punkty nauki, służące do treningu siły czy poznawania lepszych kręgów magii. System nie zmusza można do grindu, ale jeśli możemy ubić jakiś typ potwora (na przykład gupę jaszczurów, które wcześniej nas mordowała), to lepiej zrobić to wcześniej, niż później. Potem może się okazać, że jakiemuś stworowi nie zadajemy obrażeń, bo nie mamy odpowiedniej siły, a wydaliśmy punkty nauki..Krótko - system rozwoju jest całkiem dobry, obawiałem się konieczności grindu, jednak nie jest w praktyce tak źle. Nadal nie przemawia do mnie ten próg siły, opisywany wcześniej, ale grałem magiem, który jest w Gothic bardzo przesadzony, zatem tak bardzo mnie to nie irytowało.
                                
                                                    Muzyka dwóch pierwszych Gothiców 
                                                              była niewątpliwie mocnym elementem gry.

Mówiąc o pierwszym dziecku Piranha Bytes nie można zapomnieć o sterowaniu, a raczej jak bardzo musiano je skopać. Już samo podnoszenie przedmiotów może połamać palce gracza, wymagając przytrzymania ctrl i wciśnięcia strzałki w górę. Podobnie wygląda walka, gdzie utrzymywanie skupienia (czy locka/focusu) na przeciwniku wymaga ciągłego przyciśnięcia ctrl. Koszmar. To sterowanie nie było dobre w chwili premiery gry, teraz jest jeszcze gorsze, gdyż przyzwyczajeni jesteśmy do wygodniejszych rozwiązań. Zapomnijcie o wygodnej walce czy handlu - tego gówna niestety nie sposób zmienić (okej, może są jakieś mody, ale po tym, co widziałem, wątpię).

Kiedy już wybierzemy obóz oraz 'klasę' naszego bohatera, czeka nas dość typowa opowieść fantasy, w której proporcje bohater-armia wcale nie są odrealnione. Ponownie jednak nie uważam, iż Gothic starał się opowiedzieć historię epicką, na miarę Baldur's Gate 2. Motyw naszej postaci -nikogo ważnego, który przeżywa wszystkie przygody, stając się potężnym śmiałkiem, wplata się zgrabnie w początkową stylizację. Nadal jesteśmy tylko kimś na usługach innych, potężniejszych ludzi. Nie uświadczymy także podniosłej walki z bossem pod koniec gry, gdyż mimo całej mocy, którą posiedliśmy, cały czas jesteśmy tylko śmiertelnikiem, niezdolnym do walki z potężnymi sługami złego bóstwa. Ba, nie mamy nawet pewności, że ludzie nam przypiszą zniszczenie bariery, bo ilu wiedziało o naszej końcowej misji?
Jednym słowem - kapitalna sprawa. Patetyczność akcji Gothic nie jest uzewnętrzniana przez grę, a bardziej zależy od gracza, od jego reakcji na wagę wykonywanych zadań. Osobiście nie wiem, czemu musiano to spieprzyć w dwójce, tutaj sprawdzało się tak dobrze, prezentując odmienny tryb prowadzenia fabuły.

Czy Gothic przetrwał te wszystkie lata od premiery? Myślę, że częściowo tak, jednak to nie wynika z tego, że gra prezentuje dobrą jakość. Rynek nie rozpieszczał nas po prostu tytułami action RPG.
Nie pomaga potwornie wolne tempo rozgrywki, częściowo okraszone samym procesem dołączania do frakcji. Ponadto bugi, które są obecne w tym tytule od zawsze, dodają ogólnego niesmaku stareńkiej, wpół dopracowanej gry od naszych zachodnich sąsiadów. Nadal jednak wciąga nas rzeczami z pozoru tak trywialnymi jak nowy pancerz czy stanie się silniejszym, co może wielu utrzymać przy ekranie komputera. Na mnie podziałał tak przez początek, niestety, tylko początek.

Aha i na koniec - główny bohater to nie żaden Bezimienny, bo przedstawia się dwa razy, tylko NPC-ów zupełnie to nie obchodzi. Zostawcie to miano Planescape'owi, w którym brak imienia był ważnym zabiegiem fabularnym miast głupiego pierdololo sequela.


Ocena: 2
+
świat przedstawiony oraz jego stosunek do postaci
nie taki zły system rozwoju naszego bohatera
muzyka

-
bugi (masa, nie sposób wymienić)
sterowanie
połowa gry sprawia wrażenie robionej na odwal
niektóre zadania
wolne tempo kilku pierwszych godzin
kiepski system walki

______
*Oczywiście musiano to spieprzyć w dwójce, dorabiając bełkot o wybrańcu bogów, jakim jest nasz bohater
** Poprawiono w dwójce, jej.

3 komentarze:

  1. Skala ocen szkolna czy od 1 do 10?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkolna, nie bawię się w CDA.

      Usuń
    2. Kiedyś się bawiłeś. Recenzja Fable, jeśli się nie mylę.

      Usuń