czwartek, 7 lutego 2013

Kontemplacja gotyku cz. 2

Po sukcesie Gothica (w pewnych kręgach) można było spodziewać się następnej części historii o skazańcu z kolonii. Wielki zły został pokonany, a magiczna bariera przestała być więzieniem dla jej barwnych mieszkańców. Co zatem stało się z naszym bohaterem, którego przeznaczenie było znane nielicznym?

No spoilers on this cover.

Jeden człowiek odmienił losy wielu... I będzie musiał zrobić to samo, bo w zasadzie nie mieliśmy pomysłu na grę.
                                                  jeden z designerów Piranha Bytes

Świątynia przygniotła pogromcę demonów i zrobiła to na amen. Nie do końca rozumiem jak to się stało, gdyż zakończenie Gothica zupełnie tego nie sugeruje. Czyżby to niepewność co od sukcesu jedynki kazała panom z Piranha Bytes zaprezentować hepi end, by na początku zaprezentować bardzo niezręczny wybieg? Któż to wie.
Kontynuując - naszą postać wskrzesza Xardas, powiadamiając tym samym o nowym zagrożeniu - smokach, które przybyły do Górniczej Doliny, demolując zamek (czyli siedzibę Starego Obozu), który obecnie zamieszkują paladyni. Te mityczne stworzenia mają być jakoby sługami Beliara czyli złego boga ze skromnego panteonu Gothica, zatem trzeba się z nimi jak najszybciej rozprawić. Przy pomocy artefaktu Innosa (tego, ekhem, dobrego boga). Oczywiście ten artefakt jest pilnie strzeżony, zatem trzeba będzie dołączyć do jakieś frakcji, by skontaktować się z jego właścicielami...jeśli ktoś jeszcze ma wspominki z jedynki (heh), ten nie jest w błędzie.

Konstrukcja Gothica 2 jest tym samym, co widzieliśmy w części pierwszej. Ponownie mamy trzy frakcje, między którymi trzeba będzie decydować, zatem przyjrzyjmy się im bliżej:
  • Najemnicy- zgromadzeni na farmie zbuntowanego ziemianina Onara, który wynajął tych wojowników do obrony swoich włości przed zakusami straży miejskiej; Najemnikami dowodzi - bez niespodzianki - Lee, kumpel z Nowego Obozu;
  • Straż miejska - prawo i porządek w mieście Khorinis, czyli stereotypowi bywalcy zamtuzów oraz barów; to chyba najnudniejsza frakcja, bez ciekawych postaci;
  • Zakon Magów Ognia - jeśli chcesz rzucać z 'fajerbola', słudzy Innosa się jak najbardziej dla ciebie; minusy - cóż, to Magowie ognia, pierdu pierdu o Innosie będzie nieuniknione; czemu nie ma magów Wody? bo tak;
Akcja dwójki dzieje się w bardziej zamieszkanej części Khorinis. Prócz miasta o tej samej nazwie zwiedzać będziemy farmy, jaskinie, niebezpieczne lasy oraz...starą, dobrą kolonię, jeszcze bardziej niebezpieczną niż widzieliśmy ją za pierwszym razem. Lokacje są nieco ciekawsze niż jedynka, to muszę przyznać.

Khoronis. Nawet dawało radę jako miasteczko.

Dlaczego jednak musimy bawić się w przystępowanie do frakcji, bieganie tu i tam na usługach jakichś przemądrzałych NPC? Ha. Otóż nasz bohater po wskrzeszeniu stracił pamięć. Najwidoczniej Xardas nie jest aż takim potężnym magiem jak się mogło wydawać, przez co wszystkie umiejętności wyparowały. Pogromca Śniącego pamięta tym samym ludzi z jedynki (mamy opcje z udaniem, że się ich nie zna, nawet nie wiem po co ktoś to zrobił), zatem o co chodzi? O brak pomysłu.
Jak wspomniałem wcześniej, Gothic dwa powiela schemat jedynki. Widać to na każdym kroku, już w Khorinis, gdzie warunkiem wejścia do górnej części miasta (czyli zamku w Starym Obozie/Magów Wody/tego najwyższego ćpuna z bagien) jest bycie obywatelem miasta. Co oznacza robienie zadań dla znaczniejszych mieszkańców, by zostać czeladnikiem jednego z nich. Co jest identyczne jak w jedynce. Co dosyć rozczarowuje. Czy ludzi z Piranha nie było stać na nic innego?
Inną, dosyć zabawną rzeczą jest znacznie uproszczony poziom trudności , jaki Gothic 2 prezentuje. Jeśli pamiętacie, narzekałem na bardzo wolny start gry w jedynce. Tutaj tego nie uświadczymy. Owszem, potwory są nadal mocne, ale bardzo szybko można stać się na tyle silnym, by wykonywać zadania bez zgrzytania zębów. To poprawia specjalizację gracza, dzięki czemu nie trzeba inwestować n-punktów siły, chcąc grać magiem. Czasem jednak bywa śmieszne, gdy na przykład spotykamy złych, czarnych magów, strzelających ognistymi strzałami czy smoki, które padają po kilku ciosach...niemniej jednak, wolę ten poziom trudności wydaje mi się całkiem rozsądny i znacznie mniej uciążliwy od tego, co prezentował Gothic.*

Nasza milutka Dolina z jedynki, teraz wypełniona po brzegi orkami, którzy z jakichś durnych przyczyn nie potrafią zdobyć jednego zamku z garstką obrońców w środku.

Jak zatem wykonujemy zadania, które nie różnią się za bardzo od tych w oryginale? Cóż, system pozostał taki sam - punktami nauki zdobywamy różne umiejętności u rozmaitych nauczycieli. Specjalnych zdolności jest zaś znacznie więcej niż w jedynce. Możemy warzyć mikstury, kuć oręż (tylko miecze, co jest zabawne), tworzyć runy (nie ma większego sensu odkąd w jedynce mieliśmy ich na pęczki). Nie spodobało mi się umniejszenie wagi trofeów - handlarze są za nie znacznie mniej pieniędzy, zaś sama nauka ich pozyskiwania jest w większość stratą punktów nauki (są one droższe i bardziej rozdrobnione niż w Gothic). Są one nadal miłym urozmaiceniem, może nie niezbędnym, ale to nadal jakiś tam plus.

Nowy Gothic, stare bugi. Tutaj - sławny taran, na którym blokowali się przeciwnicy,
pozwalając graczowi na bezstresowy grind.

Wracając do fabuły gry, cóż, jest ona gorsza. Można pożegnać lekką rączką poczucie bycia miernotą, jakiego doświadczyliśmy w jedynce. Gothic 2 chciał być bardzo epicki, dlatego serwuje nam uch och przeznaczenie, wybrańców i inne pierdoły, których wszędzie widzieliśmy na pęczki wcześniej. Nawet brak** imienia naszej postaci ma głębię. Serio, nawet nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo, gdyby nie fakt, że w pierwowzorze tego nie mieliśmy! Dwójka naprawdę spieprzyła dobry klimat i po prostu wsiąkła w inne epickie produkcje, pozostawiając duże poczucie niesmaku.

Nie mógłbym także zapomnieć o końcówce gry, Dworze Irdorath, które wartością sieczki przebija zwyczajnie świątynię Śniącego z Gothica. Serio. Na początek gra nam serwuje mały pluton orków do wybicia, potem gracz musi szukać coraz to nowych przełączników, walcząc z ogromnymi ilościami potworów. A to wszystko po to, by doczekać się kiepskiego zakończenia, śmierdzącego dorabianiem niepotrzebnej otoczki wielkiej fabuły.

Tyle niepotrzebnego zachodu, by otworzyć te wrota...bije na łeb jednego hack n' slasha.

Jaki jest zatem Gothic 2? Na pewno bardziej przystępny, jeśli chodzi o tempo rozgrywki. To ono zachęca nad do zwiedzania świata oraz wykonywania zadań, czuć troszkę większą różnorodność jeśli chodzi o lokacje...fabuła jednak jest tak różna od tej w jedynce, z naciąganym patosem, że to mocno mi przeszkadzało. Poza tym, cóż, to znów ten sam Gothic, bugi, nuda sieczki...nazwałbym tą część Gothic v2.0 - coś lepszego od pierwowzoru, jednak posiadający ten sam, kiepski rodowód.

______________________
*co oczywiście sprowadziło płacz prawdziwych graczy, dzięki którym można dziękować za Raven's Night
**ostatni boss nie ma imienia i jest wybrańcem złego boga, nasza postać nie ma także imienia i jest wybrańcem tego dobrego! A Xardas stający się wybrańcem Beliara nadal ma imię! W trójce jest tak samo, mamy NPC z imieniem, który jest wybrańcem Beliara. Nie mam zielonego, co oni myśleli.

Ocena: 3
+
poziom trudności
więcej umiejętności
nieco lepiej uwypuklona rozgrywka różnymi frakcjami
muzyka
lokacje
-
ten sam gothic i jego cuda
sieczka
fabuła
brak trywialnych ulepszeń jak walka, bieg etc.

3 komentarze:

  1. Noc Kruka będziesz oceniał czy pomijasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NK za dużo mi krwi napsuła, bym mógł o niej po prostu zapomnieć.

      Usuń
  2. Lavos, przestań się lenić :<

    OdpowiedzUsuń